2012-04-19
Kilka milionów dolarów może kosztować jeden z najsłynniejszych diamentów świata Beau de Sancy, który w maju na licytację w Genewie wystawi brytyjski dom aukcyjny Sotheby's.

To jeden z najbardziej fascynujących i romantycznych diamentów, które kiedykolwiek były wystawione na aukcję. Kamień ma 34,98 karata, wysokość 2,3 centymetra i 1,9 cm szerokości. Wartość klejnotu zwiększa jego historia.

Swoją nazwę kamień zawdzięcza kolekcjonerowi Nicolasowi Harleyowi de Sancy, który kupił ten kamień pod koniec XVI w. w Konstantynopolu (dzisiejszym Stambule). Miał pochodzić z legendarnych kopalni Golkonda w Indiach, skąd wywodzą się najsłynniejsze diamenty świata - Kohinoor oraz Regent.

Przez cztery stulecia ten diament należał do koronowanych głów. W 1604 r. kupił go francuski król Henryk IV w podarunku dla swojej żony Marii Medycejskiej i diament ozdabiał jej koronę. Po zamordowaniu króla Henryka IV Katarzyna Medycejska sprawowała regencję w imieniu swojego syna Ludwika XIII, ale po kilku latach popadła z nim w konflikt i musiała uciekać z Francji. Wtedy też regulując swoje długi, sprzedała diament Beau de Sancy holenderskiemu księciu Fryderykowi Henrykowi Orańskiemu. A ten w 1641 r. przekazał go swojemu synowi jako prezent ślubny dla brytyjskiej królowej Marii Stuart I. Kilkadziesiąt lat później po ślubie kolejnego władcy Oranii -Nassau z Marią Stuart II - kamień wrócił do Holandii.

W 1702 r. diament Beau de Sancy został klejnotem koronnym władców Prus. Zdobił ich koronę aż do 1918 r., gdy po I wojnie światowej w Niemczech obalono monarchię. Pod koniec II wojny światowej naziści przenieśli kolekcję koronną klejnotów władców Prus wraz z diamentem Beau de Sancy z Berlina do skrytki w zamku Bückeburg. Skarb ten znalazły wojska brytyjskie i zwróciły Dworowi Pruskiemu, który do tej pory był właścicielem legendarnego kamienia.

powiadom znajomych: